Karate w kamieniołomie
Jedną ze składowych karate są kata. To wzorce zachowań, formy, których powtarzanie prowadzi do poprawy. Co ciekawe, kata istnieją również w zarządzaniu przedsiębiorstwem i mogą być sekretem sukcesów także dla firmy działającej na rynku kruszyw.

Kata to podstawowa sekwencja ruchów wykorzystywanych w sztuce walki. Są połączone z sekwencją ruchów, odpowiednią pozycją wyjściową oraz sposobem oddychania. Kata wykorzystywana jest jako tradycyjny sposób przekazywania wiedzy o karate.
Badając sposób działania Toyoty, Mike Rother rozpoznał, iż kata istnieją także w zarządzaniu przedsiębiorstwem i są sekretem sukcesu tej firmy. Jak stwierdza Rother: „Pomimo ciągłych zmian otoczenia, organizacja może mieć kata (metodę) radzenia sobie z tym stanem rzeczy. Idea kata zakłada, że choć nie jesteśmy w stanie kontrolować rzeczywistości wokół nas, możemy zarządzać sposobem, w jaki sobie z nią radzimy.”
Kata to nie jest zasada czy procedura, która daje nam odpowiedź: „co robić, gdy mamy do wyboru różne możliwości”. To sposób postępowania. „Zasady wywodzą się z powtarzanych działań, a do wspólnie powtarzanych działań prowadzi kata”.
Obrazuje to także historia opisana w „Toyota Kata” Mike Rothera, która mówi o czasach, kiedy Toyota produkowała krosna tkackie. Na samym początku swojej działalności ktoś wykradł ich projekt krosien. Ówczesny szef firmy Kiichiro Toyoda zareagował, stwierdzając: „Z całą pewnością złodzieje będą w stanie na podstawie projektu zbudować krosna. Ale my udoskonalamy i modyfikujemy nasze krosna codziennie. Więc kiedy złodzieje zbudują już krosna na podstawie skradzionych nam planów, my będziemy daleko przed nimi. A ponieważ nie mają doświadczenia wynikającego z porażek odniesionych przy produkcji oryginału, stracą na doskonalenie krosien o wiele więcej czasu, niż my. Nie musimy się przejmować tym, co się stało. Musimy dalej pracować jak zwykle, wprowadzając dalsze usprawnienia”.
Historia ta ukazuje ducha Toyoty – Lean. Ciągła poprawa małymi krokami. Na podstawie własnych doświadczeń, pracując we własnym zakładzie, z własnymi pracownikami. To zasób, jakiego nie ma nikt, oprócz nas. Musimy tylko wypracować kata, czyli sposób, by udoskonaleniami żyli wszyscy pracownicy, te udoskonalenia działały i powstawały nowe.
Kto się nie rozwija, ten się cofa, a w biznesie widać to aż zanadto. Rynek, oczekiwania klienta, otoczenie prawne i gospodarcze, wymagania pracowników, konkurencja (uczciwa i nieuczciwa) – wszystko zmienia się już nawet nie z roku na rok, ale częściej. Albo będziemy się doskonalić, albo znikniemy. Zgodnie z sentencją Zbigniewa Bońka: „nie ma się co obrażać na rzeczywistość”, musimy zakasać rękawy i drogą karate kata być coraz lepszymi na co dzień.
Jako konsultant często na początku współpracy słyszę: „Panie Andrzeju, ja 30 lat pracuję w tej branży, a pan ile przepracował na kopalni (przy przerobie ryb, obróbce metali, w tartaku, przy wtryskarce, itd.)? I pan będzie mi tu doradzał?!”
Wtedy zupełnie szczerze odpowiadam, że z pewnością przepracowałem mniej, jeżeli w ogóle. I jednocześnie dodaję, że nie będę nic doradzał – bo to wręcz byłoby niegrzeczne. Jedyne co będę robił, to przekazywał wiedzę o kata Toyoty. O tym, jak wydobyć z niego i jego pracowników wiedzę i potencjał, który tam drzemie. Często stosuję wywiad „niedasię”. Pytam ludzi, dlaczego osiągnięcie danego założonego celu jest niemożliwe. I zawsze chętnych do przekonania mnie, że „niedasię” nie brakuje. Zapisuję wszystkie te powody, a następnie… jeden po drugim je rozwiązuję!
99% pomysłów, jakie są wdrażane w pracy z nami, pochodzą od pracowników danego zakładu. Sztuką jest te pomysły wydobyć i wdrożyć w życie. I to działa. Efekty są zawsze. Z tego samego powodu uważam, że kierownik danego zakładu wcale nie powinien być specjalistą w danej branży. To często nawet szkodzi. Daje poczucie wszechwiedzy, odsuwa od pracy w gemba (miejsce zdarzenia), zgłębiania tematu poprzez fizyczną obserwację procesu i docieranie do przyczyny źródłowej. Kierownik powinien być liderem i wyciągać od swoich pracowników to, co najlepsze. Wtedy można rozwiązać każdy, nawet nierozwiązywalny problem. Jest na to sposób – kata.
Cały artykuł został opublikowany w numerze 5/2017 dwumiesięcznika "Surowce i maszyny budowlane".
Komentarze