Nie chcemy rzucać przedsiębiorcom kłód pod nogi
Waldemar Kaźmierczak, geolog województwa dolnośląskiego: Nie ukrywam, że jeżeli chodzi o postępowanie koncesyjne, to jesteśmy w uprzywilejowanej sytuacji. Wniosek koncesyjny wpływający do wydziału Geologii, musi zawierać decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach przedsięwzięcia (najważniejszy załącznik wniosku koncesyjnego) – całe postępowanie prowadzone jest przez gminę w uzgodnieniu z Dyrektorem RDOŚ.
Organ koncesyjny ma ułatwioną drogę w wydawaniu koncesji, ponieważ nie uczestniczy w procesie wydawania decyzji środowiskowej. A dziś dużym problemem dla przedsiębiorców jest skarżenie wielu decyzji czy to środowiskowych czy też związanych z nową koncesją, czy ze zmianą koncesji. Oczywiście nasz komfort psychiczny powiązany z udzieleniem koncesji dla przedsiębiorcy jest troszkę złudny, ponieważ nowa ustawa PGiG, która miała ułatwić sposób działania przedsiębiorcom, spowodowała z kolei, że organy koncesyjne zajmują się tym, czym nie powinny tzw.: „papierologią”. Setki pism, które do nas wpływają, i na które musimy odpowiadać (chociażby uzgodnienia decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego). Zawsze powtarzam to przedsiębiorcom – uważam, że od urzędników, pracowników wydziału Geologii, proces udzielania koncesji powinien być zależny jak najmniej. Wpływa do nas wniosek, który powinniśmy jak najszybciej rozpatrzyć, wydać koncesję i na tym się nasza rola kończy. Nie chcemy stwarzać jakichkolwiek problemów przedsiębiorcom (w sporadycznych przypadkach jesteśmy zmuszeni do wezwania przedsiębiorcy celem uzupełnienia wniosku koncesyjnego). Mogę zagwarantować, że chcemy jak najskuteczniej rozpatrzyć każdy wniosek i sprawić, aby przedsiębiorca mógł niezwłocznie podjąć działalność.