Pierwszy kwartał roku 2013 nie był pomyślny dla producentów. Szacuję, w oparciu o przewozy, że sprzedaż kruszyw wyniosła 16-18 mln ton. Jeżeli tak, produkcja roczna powinna wynieść 160 mln ton. Moja prognoza była wyższa – 195 mln ton. Niestety, zapotrzebowanie na kruszywa naturalne, w tym na żwir i piasek, jest rażąco niskie. Zawieranych jest niewiele nowych kontraktów. Większość tego, co buduje się obecnie, to inwestycje niezakończone w poprzednich latach.
Dramatycznie spada zapotrzebowanie dla drogownictwa. W 2011 było to 30% całkowitego zapotrzebowania. Uważam, że prognozy dotyczące zapotrzebowania dla kolei powinny być ostrożne. Trzeba wziąć pod uwagę, że 1 kilometr „drogi kolejowej” wymaga tylko 10% kruszyw, które byłyby potrzebne do budowy kilometra drogi. Jeżeli kolej będzie prowadziła intensywne budowy i modernizację, to kosztem, w ramach inwestycji, będą wydatki na: szyny, podkłady, zasilanie, automatykę oraz ... pozyskiwanie terenów.

Prognozy na lata 2013-2020 została przygotowana na podstawie różnych scenariuszy. Przyjęto bardzo optymistyczne założenie – +3% wzrostu PKB. Wariant mało realny tak, jak powrót do roku 2011. Za realne uznaję pozostałe szacunki: przyrost do 1%, bez przyrostu, lub mały minus oraz prognoza PZPK przygotowana jeszcze w październiku 2012 r. W przypadku spowolnienia, jakie obserwujemy do tej pory, najprawdopodobniej zejdziemy do poziomu 170 mln ton w roku 2020. Branża, która w roku 2011 miała potencjał 350 mln ton, musi się do tego przygotować. W najbliższym czasie wiele firm stanie przed problemem nie tylko jak funkcjonować, ale: czy w ogóle funkcjonować.
Właśnie uzyskany w drodze nowych inwestycji i modernizacji potencjał branży każe stwierdzić, że jest źle. Bo jak inaczej określić zapotrzebowanie na poziomie połowy, sprawdzonego realizacją, potencjału 2011?


Autor: Aleksander Kabziński, Polski Związek Producentów Kruszyw

Fot. www.sxc.hu

 Jak zamówić prenumeratę czasopisma drukowaną/elektroniczną