Czy wciąż jesteśmy rentowni?
Michał Padusiński
menedżer wsparcia operacyjnego CEMEX Polska
Branża kruszyw, niegdyś atrakcyjna dla inwestorów, paradoksalnie przez tę atrakcyjność w latach 2008-2011 straciła swój urok, czy też inaczej to ujmując – przestała oferować godziwe zwroty (lub jakiekolwiek zwroty) na zainwestowanym kapitale. Co stanie się z poszczególnymi producentami za rok czy dwa lata? Jak sprawić, by firmy z branży kruszywowej miały szanse na dalszy rozwój, pozyskiwanie środków finansowych potrzebnych do kupna nowych zasobów i odnowienia parku maszynowego?
Dziś branża producentów kruszyw, tak jak cały sektor budownictwa, znalazła się na zakręcie. Znikające projekty infrastrukturalne oraz słabnące budownictwo mieszkaniowe sprawiły, że jeszcze niedawno rekordowy popyt na kruszywa kurczy się w tempie dotąd nienotowanym. Perspektywy na rok 2013 nie pozostawiają złudzeń i wszyscy oczekują wzrostów sprzedaży kruszyw raczej w roku 2014, czy nawet dopiero w 2015. Walka o coraz mniejsze ilości i widmo strat pchnęły wielu producentów do cięć cen oferowanych za kruszywa. W większości przypadków to kroki bezowocne, ze względu na podobne reakcje bezpośrednich konkurentów zmagających się z problemem nadmiaru mocy produkcyjnych. Nie może to pozostać obojętne dla rentowności branży. A owa rentowność, obniżona spadkiem produkcji, spada jeszcze bardziej, ponieważ ceny kruszyw przestały odzwierciedlać czy nawet pokrywać wszystkie koszty ekonomiczne ponoszone przez producentów.
Boom, boom i po…
Aby zrozumieć procesy toczące się obecnie w sektorze produkcji kruszyw należy spojrzeć na minione lata i rozwój produkcji budowlanej w Polsce. Kruszywa, podobnie jak cały sektor budowlany, okres szybkiego wzrostu rozpoczęły w latach 2004-2006, gdy gospodarka Polska, niesiona na fali wejścia do Unii Europejskiej oraz ogólnie dobrej europejskiej i światowej koniunktury, zaczęła nadrabiać zaległości w budownictwie – głównie mieszkaniowym i komercyjnym. Wydobycie kruszyw rosło dynamicznie: z poziomu 122 mln ton w 2004 do 216 mln ton w 2008 – to prawie 100 mln ton w cztery lata. Taki wzrost nie byłby możliwy bez znacznych inwestycji w sektor, w zakup urządzeń, linii produkcyjnych oraz nowych złóż. Zarówno obecni wówczas producenci, jak i nowi gracze, otwierali kolejne kopalnie oraz modernizowali istniejące, zwiększając moce, by sprostać rynkowym potrzebom. Dobrym przykładem jest tutaj CEMEX, który rozpoczynał działalność w Polsce w 2005 z 2 kopalniami i ok. 1 mln ton wydobycia. W roku 2008 miał już 8 kopalni wydobywających ponad 6 mln ton kruszyw.
Rozwój branży na krótko przyhamowało spowolnienie z II połowy roku 2008, skutkując dziesięcioprocentowym spadkiem wydobycia w roku 2009. Jednakże już od roku 2010, za sprawą budowlanej euforii związanej z turniejem EURO 2012 oraz rozpoczęciem dużej ilości projektów drogowych, branża znów wróciła na ścieżkę wzrostu, notując dotąd niespotykane w historii wydobycie na poziomie ponad 320 mln ton.
Autor: Michał Padusiński, menedżer wsparcia operacyjnego CEMEX Polska
Fot. BMP'
Cały materiał znajdą Państwo w magazynie "Surowce i Maszyny Budowlane" 4/2013 zamów prenumeratę w wersji elektronicznej lub drukowanej |