Partner serwisu

Branża wyszła z przepaści, ale…

Kategoria: Kruszywa

20-lecie Kruszywa Cement Wapno

Aleksander Kabziński, Przewodniczący Polskiego Związku Producentów Kruszyw

20 lat temu sytuacja w branży była bardzo zła, a „śmierć gospodarcza” zaglądała producentom kruszyw w oczy. Zadawali sobie wówczas jedno pytanie – jak przetrwać? Dziś można uznać, że pod względem techniczno-technologicznym wyszliśmy na powierzchnię z olbrzymiej przepaści, ale nadal nękają nas inne kłopoty i problemy.

Branża wyszła z przepaści, ale…

20 lat temu było bardzo biednie. Nasze pierwsze spotkania, jako przyszłego PZPK, nie były spowodowane wielkimi celami, lecz wynikały z tego, że śmierć gospodarcza zaglądała nam w oczy. Z początkiem lat 90. w jednej chwili padły struktury organizacji gospodarczych. Nastąpiło usamodzielnienie firm państwowych, a ich dyrektorzy stanęli przed olbrzymimi wyzwaniami. Dodatkowo samodzielność branży nastąpiła w warunkach zupełnej zapaści gospodarczej. Zapotrzebowanie na kruszywa było wówczas znikome, o czym świadczy fakt, że między rokiem 1991 a 2011, nastąpił niemal 20-krotny wzrost zapotrzebowania i produkcji.


Kapitał zagraniczny

W tym roku Polski Związek Producentów Kruszyw również obchodzi swoje 20-lecie

Kapitał zagraniczny agresywnie kruszywami zaczął interesować się dopiero w drugiej połowie lat 90., krok po kroku „wyjmując” co lepsze kąski. Wcześniej panowało przekonanie, że samymi kruszywami nie warto się zajmować, a jeżeli inwestować to w cement, wapno bądź gips. Branża kruszyw była mocno opóźniona technicznie i technologicznie. Wszystko działo się w oparciu o przestarzały park maszynowy. Przedsiębiorstwa państwowe nie inwestowały i dopiero w momencie zmian właścicielskich (w tym zorganizowania się w spółki pracownicze) zaczęło się inne podejście do inwestycji oraz dbałość o maszyny i urządzenia, a przede wszystkim ludzi. Rozpoczęto modernizacje poprzez wprowadzanie najpierw pojedynczych maszyn i urządzeń, a później całych ciągów technologicznych. Było to niezwykle istotne, szczególnie, że w latach 1994-1995 zaczął się powolny, ale systematyczny wzrost zapotrzebowania na kruszywo. Sytuacja ta trwała do 1999 roku, kiedy wpadliśmy w dołek i „planowane schłodzenie gospodarki”, trwające do 2004 r. Dopiero z chwilą wejścia Polski do Unii Europejskiej trend ten się odwrócił. Nastąpiły olbrzymie zmiany jakościowe i poprawa działań zakładów, szczególnie w zakresie rozdrabniania i klasyfikacji. Wymagało to zmian technologii, a nawet całkowitej wymiany jej elementów.


Od syrenki do ferrari

W 1998 r. dzięki KGHM-owi i Blastexpolowi, do Polski weszły nowe materiały wybuchowe, które bardzo szybko wdrożono również w wydobyciu kopalin do produkcji kruszyw. Na początku dotyczyło to zakresu robót strzałowych, a później również wiertniczych. Rywalizujące ze sobą firmy doprowadziły do tego, że w Polsce – na przestrzeni krótkiego czasu – zaczęto wykonywać roboty wiertnicze i strzałowe nowoczesnymi materiałami oraz technikami – bardzo bezpiecznie i efektywnie. Można przyjąć, że z kochanej syrenki przesiedliśmy się do ferrari…

Po 2004 r. zaczęła się produkcyjna „jazda w górę”. Należy szczególnie podkreślić, że znaczny wpływ na to miały środki unijne, które napędziły budowę polskiej infrastruktury. W pewnym momencie, aby nadążyć za zapotrzebowaniem ilościowym na kruszywa, staliśmy się krajem, gdzie sprowadzono najwięcej (początkowo używanych, a później nowych), głównie mobilnych układów krusząco-sortujących. Był to okres, kiedy Polska sprowadzała tyle specjalistycznego sprzętu, co reszta krajów Europy łącznie!
 

Autor: Aleksander Kabziński, Przewodniczący Polskiego Związku Producentów Kruszyw

fot.: BMP'

 

Cały materiał znajdą Państwo w magazynie "Surowce i Maszyny Budowlane" 4/2013

zamów prenumeratę w wersji elektronicznej lub drukowanej

 Jak zamówić prenumeratę czasopisma drukowaną/elektroniczną

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ