Górnictwo niczym marynistyka. Co ma wspólnego prowadzenie kamieniołomu z zasadami Dobrej Praktyki Morskiej?
Piotr Michałowski
DTPM
W praktyce morskiej, kiedy statek wpływa do skomplikowanego portu albo przepływa przez wąskie miejsce, kapitan ma formalny obowiązek wziąć na pokład pilota, który ma za zadanie doradzić i pomóc w prowadzeniu bezpiecznej żeglugi. Analogicznie dzieje się w zakładzie górniczym, gdzie w czasie ciężkiej przeprawy warto mieć obok siebie „pilota”, w osobie zaufanego, doświadczon
Ostatnie 10 lat w branży surowców skalnych w Polsce były czasem ekstremalnie dynamicznych procesów: wejście do Unii Europejskiej czy przyznanie organizacji Euro 2012, to dwie istotne przyczyny wzrostu do poziomu, który nie był przewidywany w najbardziej optymistycznych scenariuszach. Można też z perspektywy czasu postawić tezę, że ten ,,boom” był zbyt duży w stosunku do realnych potrzeb generowanych przez rozwijającą się gospodarkę i przez sukcesywne odrabianie infrastrukturalnych zapóźnień. Efekty tego rozpędu, wraz z dodatkowymi konsekwencjami światowego kryzysu, mieliśmy okazję obserwować przez ostatnie dwa lata. Spektakularne procesy upadłościowe czy zamykane kamieniołomy to fakty, które dziś wszystkim wręcz spowszedniały.
Jednak nie wszystkie nieudane projekty można wytłumaczyć obiektywnymi, mniej lub bardziej globalnymi okolicznościami, utrudniającymi prowadzenie przedmiotowej działalności. W wielu przypadkach „katastrofa biznesowa” była wynikiem źle i pośpiesznie przygotowanych decyzji, dotyczących zwłaszcza takich zagadnień jak rozpoczynanie nowych przedsięwzięć czy też kupowanie firm górniczych „na ruchu”. Decyzje te nierzadko dokonywane były jedynie na fali koniunktury w branży. To, że podejmując tak ważne kroki warto korzystać z pomocy wszechstronnie doświadczonych doradców jest oczywistością, ale czy również praktyką?
Fot. www.sxc.hu
Cały materiał znajdą Państwo w magazynie "Surowce i Maszyny Budowlane" 4/2013 zamów prenumeratę w wersji elektronicznej lub drukowanej |