Czy w Polsce braknie kruszyw?
Jakie wyzwania stoją przed branżą związaną z wydobyciem kruszyw w Polsce? Jakie są zagrożenia, a gdzie można upatrywać szans? - o tym mówi prof. Wiesław Kozioł z Sieć Badawcza ŁUKASIEWICZ, Instytut Mechanizacji Budownictwa i Górnictwa Skalnego, Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie.
A.D. Jakie są obecnie wyzwania stojące przed branżą górniczą?
Ostatnimi czasy pojawiają się pytania, czy w Polsce nie zabraknie kruszyw. Owszem, są kraje, w których kruszywa – głównie żwiry i piaski – są surowcem deficytowym. Mam na myśli przede wszystkim Azję Południowo-Wschodnią, niektóre regiony Indii, Chin a także Stanów Zjednoczonych oraz kraje arabskie. W Polsce takich obaw nie powinniśmy mieć.
Z drugiej strony trzeba pamiętać, że nieustannie pogarsza się jakość naszych zasobów, maleje udział frakcji grubej, żwirowej. Tego typu materiały potrzebne są m.in. w produkcji betonów towarowych. Wykonawcy chcą materiałów coraz lepszej jakości, np. do budowy ciekawych i wytrzymałych obiektów. Wynika to z faktu, że wchodzą nowe normy jakościowe, wymagania. Barwa kruszyw także ma znaczenie oraz ich reaktywność. Ponadto przed branżą górniczą jest wiele innych problemów, znanych z poprzednich lat. Chodzi tu o trudności z zagospodarowaniem nowych złóż a także uzyskiwaniem koncesji na ich wydobywanie. Wynikają one z różnych przyczyn - przyrodniczych, społecznych czy urbanistycznych. Niewątpliwie duże znaczenie ma wzrost kosztów wydobycia i produkcji, zwłaszcza energii. W tym roku zmagamy się z dużo wyższymi cenami i niestety, ma to realny wpływ na koszty końcowe kruszywa. Poza tym w dalszym ciągu rentowność produkcji kruszyw nie jest wysoka, istnieją poważne obawy na przyszłość, że będzie jeszcze gorzej.
A jakie są szanse?
Myślę, że obecnie jest tylko jedna – kruszywa naturalne nadal są podstawowym surowcem stosowanym w budownictwie. Owszem, w niewielkich ilościach stosowane są kruszywa sztuczne czy te, pochodzące z recyklingu, ale ich udział jest niewielki. Dlatego dziś nie ma możliwości zastąpienia podstawowych kruszyw innym surowcem bądź materiałem. Proszę zauważyć, że budownictwo wciąż będzie się rozwijało – chodzi o programy budowy kolei czy dróg oraz dalszy rozwój budownictwa mieszkalnego. Dobrym przykładem mogą być Niemcy, gdzie wydaje się, że wszystko jest zbudowane, drogi są dobrej jakości, jednak wciąż zużycie kruszyw wynosi rocznie ok. 550 – 600 mln ton. Jest to poziom stały i raczej niezmienny od lat. Zauważyć więc możemy, że zapotrzebowanie na surowce nie jest zagrożone.
Czy branża powinna obawiać się kryzysu gospodarczego, o którym, słychać coraz głośniej?
Branża górnicza boi się kryzysu gospodarczego, jednak moim zdaniem jeśli nie nastąpi jakiś nieprzewidywalny krach lub gwałtowna zmiana, to nie ma co się obawiać zbyt dużych zmian. Te potrzeby wahają się, są zmienne, ulegają fluktuacji w poszczególnych latach. W związku z tym za kilka lat może nastąpić obniżenie zapotrzebowania na surowce. Jednak osobiście nie sądzę, że spowoduje to duże zmiany w wydobyciu, jak te sprzed kilku lat. Wtedy zapotrzebowanie zmniejszyło się nawet o 40%. Przypuszczam, że tym razem będzie to spadek w okolicy 20-30%. Nie będzie to jednak tendencja długofalowa, a jedynie chwilowa zmiana.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Aleksandra Dik/Adventure Media
Komentarze