Damian Kaźmierczak o sektorze budownictwa w obliczu COVID-19
Krajowe budownictwo należy do tych sektorów, które wykazują relatywnie dużą odporność na zapaść gospodarczą wywołaną epidemią koronawirusa, a wyniki produkcji budowlano-montażowej mocno kontrastują z rekordowymi spadkami notowanymi przez przemysł.
Taki obraz budownictwa na tle innych branż może wynikać z dwóch powodów. Po pierwsze, firmom budowlanym udało się uniknąć odgórnej decyzji, która wymusiłaby na nich wstrzymanie robót budowlanych, do czego doszło na przykład w Austrii czy Belgii. Duże firmy wykonawcze prowadzą prace w specyficznych warunkach reżimu epidemicznego, chociaż w kulminacyjnym momencie obostrzeń sanitarnych musiały mierzyć się z wieloma utrudnieniami natury operacyjnej: problemami kadrowymi podwykonawców, zaburzeniami w łańcuchach dostaw materiałów i produktów pochodzących z importu czy zastojem prac urzędów. Po drugie, budownictwo cechuje się stosunkowo dużą inercją, co oznacza, że sektor ten odczuwa pogorszenie koniunktury gospodarczej zawsze z pewnym opóźnieniem. W tym kontekście uważam, że pierwszych oznak spowolnienia na rynku budowlanym możemy spodziewać się już w drugiej połowie 2020 roku. Firmy powinny przygotować się na spadek nowych inwestycji w segmencie prywatnym i samorządowym, przy jednoczesnym utrzymaniu nakładów na inwestycje publiczne na poziomie centralnym. Nieuniknionym następstwem tych zmian będzie zaostrzenie rywalizacji między firmami budowlanymi, która z jednej strony może doprowadzić do pogorszenia rentowności firm z sektora MŚP, a z drugiej – do spadku przychodów większych podmiotów, który jednak nie musi negatywnie odbić się na ich wynikach finansowych z powodu dobrej rentowności kontraktów. Za szczególnie groźne uważam nasilenie konkurencji cenowej między wykonawcami na rynku drogowym, na którym w latach 2021-2023 możemy spodziewać się kolejnej kumulacji prac.
Dlatego w moim przekonaniu należy jak najszybciej wprowadzić zapowiadane mechanizmy wspierające wybór tylko rzetelnych wykonawców o silnym zapleczu finansowym i sprzętowym, aby uniknąć komplikacji w tym segmencie budownictwa w dalszej perspektywie. Nie można też wykluczyć, że spowolnienie inwestycyjne zachęci niektóre grupy budowlane do przejmowania podmiotów z bardziej perspektywicznych obszarów rynku budowlanego, na przykład budownictwa przemysłowego. Jednocześnie jestem w stanie wyobrazić sobie, że celem takich przejęć mogą stać się krajowe podmioty z segmentu infrastruktury transportowej przez koncerny budowlane spoza Europy.
Wypowiedź pochodzi z raportu PZPB: „Sektor budownictwa w obliczu COVID-19”, przygotowanego w trudnym czasie epidemii COVID-19.
Komentarze