Nie uczymy się na błędach
– Gdy zdarzy się wypadek, szybko usuwa się jego skutki i zabezpiecza miejsce zdarzenia, ale po 5 latach sytuacja odchodzi w zapomnienie i popełnia się te same błędy. Wynika to z tego, że wnioski są wyciągane, ale szybko się o nich zapomina – przychodzą nowi pracownicy, a kierownictwo pod presją czasu nie pamięta o przeszłości, ponieważ skupia się na tym co tu i teraz – podkreśla Kazimierz Lebecki z Głównego Instytutu Górnictwa.
Wiele firm chwali się, że bezpieczeństwo jest dla nich priorytetem. Jak zatem możemy definiować pojęcie bezpieczeństwa?
Termin bezpieczeństwa był określany przez wielu autorów, natomiast ja używam bardzo prostego sformułowania, które zawiera w sobie wszystkie niezbędne elementy. Bezpieczeństwo jest brakiem nieakceptowalnego ryzyka.
Wiadomo, że każda praca niesie za sobą mniejsze bądź większe ryzyko, ale czy pracownicy muszą się na nie godzić?
Tu należy wspomnieć o tym, iż istnieje coś takiego jak ryzyko akceptowalne. Każdy z nas żyje w nieustannym ryzyku – nawet zwykłe wstanie z łóżka może skończyć się np. złamaniem nogi. Wobec tego niektóre ryzyka musimy akceptować i z nimi żyć. W zakładach pracy ocena ryzyka przeprowadzana jest z obowiązku kodeksu pracy i kontroluje ją Państwowa Inspekcja Pracy, która pilnuje także tego, aby ryzyko akceptowalne nie zostało przekroczone.
A co, jeśli w zakładzie występują negatywne czynniki, które mogą spowodować wypadek?
Wtedy w grę wchodzi pojęcie ryzyka tolerowanego, na które trzeba cały czas uważać i kontrolować czy nie zejdzie do poziomu ryzyka nieakceptowalnego. A jeśli dojdzie do takiej sytuacji, należy dokonać redukcji ryzyka – przeprowadzić identyfikację zagrożeń i ich oszacowanie oraz stworzyć ocenę, która określi jakie działania trzeba podjąć, aby zmniejszyć zagrożenie.
A czy ryzyko zawodowe powinniśmy pojmować tak, jak określa to kodeks pracy?
Tak, przyjąłbym tę definicję, która mówi, że ryzyko zawodowe to prawdopodobieństwo wystąpienia niepożądanych zdarzeń (zagrożeń) związanych z wykonywaną pracą, powodujących straty oraz ich skutków dla zdrowia lub życia pracowników w postaci chorób zawodowych i wypadków przy pracy.
Jeżeli chodzi o wypadki przy pracy, w górnictwie odkrywkowym przyjmuje się, że 70% z nich spowodowanych jest czynnikiem ludzkim.
Stwierdziłbym, że nawet 99% wypadków spowodowanych jest zawodnością ludzi. Jeżeli przyczyną wypadku było niedokręcenie śruby w maszynie, to trzeba zdać sobie sprawę, że ktoś musiał tego nie dopilnować i nie sprawdzić dokładnie. Jedynie czynniki naturalne, takie jak piorun, tornado czy trzęsienie ziemi mogą spowodować wypadki, na które człowiek nie ma wpływu. Dane przytoczone w statystykach biorą się z protokołów powypadkowych, ale jak już wspomniałem, niemal wszystkie wypadki spowodowane są jakąś ludzką ingerencją, czasem jedynie nie wiadomo, kto zawiódł.
Jednak istnieją zdarzenia potencjalnie wypadkowe, z których można wyciągać wnioski i w przyszłości unikać wypadków.
Teoria tak zwanych zdarzeń potencjalnie wypadkowych pokazuje, że z 600 zdarzeń wynikających z błędów i odchyleń 30 przekształca się w niebezpieczne zdarzenia, a 10 w zdarzenia potencjalnie wypadkowe, na które przypada jeden wypadek. Oznacza to, że ,,pracuje się” na niego całym szeregiem innych zdarzeń, które zazwyczaj kończą się jedynie na strachu. Czasem wyciągamy z nich wnioski, ale najczęściej jednak nie...
Jak to, nawet przy dzisiejszych rozwiązaniach i wiedzy z zakresu BHP?
Otóż to. Długoletnie badania wypadków górniczych w Stanach Zjednoczonych pokazują, że gdy zdarzy się wypadek, szybko usuwa się jego skutki i zabezpiecza miejsce zdarzenia, ale po 5 latach sytuacja odchodzi w zapomnienie i popełnia się te same błędy. Wynika to z tego, że wnioski są wyciągane, ale szybko się o nich zapomina – przychodzą nowi pracownicy, a kierownictwo pod presją czasu nie pamięta o przeszłości, ponieważ skupia się na tym co tu i teraz.
Co zatem można zrobić, aby nie dopuścić do takiego ,,zapomnienia”?
Trzeba podnosić kulturę bezpieczeństwa, która jest zespołem zachowań, przyzwyczajeń i stanu psychicznego – niekoniecznie pozytywnego. Każdy zakład pracy posiada swoją kulturę bezpieczeństwa i należy dążyć do tego, aby zmieniać ludzką świadomość i zdać sobie sprawę, że bhp to nie regulaminy, zakazy i procedury. Najważniejsza jest świadomość i wola bezpiecznej pracy wszystkich pracowników – od dyrektora i najwyższego kierownictwa po każdego pracownika. Najwyższy poziom kultury bezpieczeństwa jest wtedy, gdy każdy pracownik ma świadomość, że bezpieczeństwo nie istnieje samo dla siebie, ale po prostu się opłaca.
Rozmawiały: Sabina Szewczyk, Aleksandra Grądzka-Walasz
Fot. BMP'
Cały materiał znajdą Państwo w magazynie "Surowce i Maszyny Budowlane" 6/2013 zamów prenumeratę w wersji elektronicznej lub drukowanej |