Od redakcji | |
Kto z nas – zwłaszcza facetów – podczas dzieciństwa nie fascynował się maszynami budowlanymi?Kopary, spychacze, walce zawsze działały na wyobraźnię, budziły podziw swoim ogromem, błyszczącymi metalowymi częściami, rykiem potężnych silników. Każdy marzył, by na chwilę siąść w kabinie i przejechać się choćby kawałek. Niestety, najczęściej pozostawał marny substytut w postaci zabawy plastikowymi modelami w osiedlowej piaskownicy... O tym, że te dziecięce tęsknoty nie mijają, można było dobitnie przekonać się podczas niedawno zakończonych targów Bauma. Przez wszystkie dni monachijskiej wystawy setki ludzi tłoczyło się pod maszynami. Nowoczesnymi, ze skomplikowanym osprzętem, wyposażeniem, małymi, ogromnymi… Zwiedzający robili zdjęcia pozując na tle czterometrowych opon potężnej ładowarki CAT czy obok wozidła Liebherra, wielkiego jak kamienica. O zastosowaniach niektórych maszyn wielu odwiedzających Baumę pewnie nawet nie miało pojęcia. By więc lepiej sprzęt poznać, zaspokoić ciekawość, wszystkiego dotykali, wszędzie wchodzili i o wszystko pytali. Podejście bardziej profesjonalne, zawodowe do maszyn mają ludzie pracujący z nimi na co dzień, jak choćby w kopalniach kruszyw. Koparki, kruszarki, ładowarki to nieoceniona pomoc w eksploatacji złoża.Często do poszczególnych modeli, przez lata działających na zakładzie, ludzie szczególnie mocno się przywiązują, nadają imiona i wciąż naprawiają, mimo upływu lat. Stąd nie dziwi sentyment, z którym o legendarnych już koparkach Skoda mówi na naszych łamach prof. Bęben. I trochę ze smutkiem zauważa, że niestety trzeba zasygnalizować zmierzch ich pracy w kopalniach odkrywkowych surowców skalnych, bowiem wraz z postępem, wymiana koparek mechanicznych na koparki hydrauliczne jest nieunikniona.. | |