Partner serwisu

Rynek jest ciekawy

Kategoria: Rozmowa z

„Gdy jest za dobrze, człowiek zaczyna się czuć zbyt bezpiecznie. Gdy słupki pną się do góry, można osiąść na laurach. Tymczasem na naszym rynku trzeba się będzie mocno postarać i ciężko pracować, żeby osiągnąć sukces” – mówi Małgorzata Zydek, prezes zarządu Olsztyńskich Kopalni Surowców Mineralnych.

Rynek jest ciekawy

• Jest pani prezesem OKSM od…?
Od 1 grudnia 2011 roku.

• Skąd – mówiąc kolokwialnie – wzięła się pani w OKSM? Jest pani z branży kruszyw?
    W OKSM „wzięłam się” już drugi raz. W grupie CRH jestem od 12 lat, a w samych „Olsztyńskich…” pracowałam w latach 2004-2009 – najpierw jako główny księgowy, potem dyrektor finansowy. W tym okresie OKSM rozszerzały swą działalność o kopalnie południowe – w te przedsięwzięcia również byłam zaangażowana. Branża kruszyw nie jest mi zatem obca – i to zarówno żwiry oraz piaski, jak i kamieniołomy.

Małgorzata Zydek, prezes zarządu Olsztyńskich Kopalni Surowców Mineralnych.

Dwa lata temu kamieniołomy, o które – jak pani wspomniała – OKSM rozszerzyły swą działalność, znalazły się w gestii Trzuskawicy. Skąd ta decyzja?
    Każda grupa od czasu do czasu musi uporządkować swój biznes. W CRH jest jedna spółka, która zajmuje się produkcją cementu, jedna – wapna, inna wytwarza z kolei beton. Jest też spółka produkująca żwiry. Kamieniołomy rzeczywiście zostały przeniesione pod Trzuskawicę, za czym przemawiało wiele argumentów, choćby lokalizacja. OKSM działa na północy kraju, natomiast kamieniołomy CRH znajdują się na południu. Łatwiej zarządzać zakładem, gdy jest się bliżej. Z Olsztyna do Targowicy, Gniewkowa czy Osielca jest tymczasem ponad 500 km…

Gdy kilka lat temu rozmawiałem z wiceprezesem OKSM Krzysztofem Starzykiem zażartował wówczas, że konieczne będzie przeniesienie siedziby i zmiana nazwy… Teraz problem się rozwiązał.
    Nie do końca. Jeszcze dziś zdarza się, że klienci zastanawiają się: „Olsztyńskie Kopalnie Surowców Mineralnych…? Gdzie macie tę kopalnię w Olsztynie?”. Odpowiadam wówczas: „No, nie na rynku…” (śmiech).

Od grudnia zajmuje pani stanowisko prezesa. Jakie najważniejsze cele stawia pani przed sobą, przed firmą?
    Cóż, rynek jest… ciekawy. To chyba najwłaściwsze słowo. Wszyscy nastawili się na to, że do Euro coś się dzieje, a po Euro… nie wiadomo, co się będzie działo… Można wyczuć panującą w branży niepewność. W OKSM musimy zatem dopasować się do aktualnej, niezwykle dynamicznej sytuacji. Rynek się zmienia. Gdy w momencie ogłoszenia decyzji o organizacji Euro w Polsce pojawił się boom na kruszywa, powstało wiele nowych firm eksploatujących surowce skalne, a istniejące kopalnie istotnie zwiększyły swoje moce. Wielu przedsiębiorców nastawiło się na szybki zysk. Teraz, w trudniejszych latach, będą próbowali pozbyć się biznesu. Na tę sytuację musi zareagować nasza firma.

Kopalnia Drahle to jeden z najnowocześniejszych zakładów należących do OKSM.

Czy OKSM zamierza kupować wyprzedawane kopalnie, złoża?
    Wszystko jest kwestią: co, gdzie i za ile? „Rzucać się” na coś, bo jest na sprzedaż – nie ma sensu. Na pewno zamierzamy weryfikować oferowane na rynku zakłady czy złoża. Kluczowe będzie to, co stanie się z programem inwestycyjnym w Polsce, na co będą pieniądze?

Kilka lat temu oglądałem wasz nowo otwarty, nowoczesny zakład Drahle. Czy OKSM planuje równie dużą inwestycję w najbliższym czasie? Czy kopalnie: Ruś, Rzeczyca, Rasząg będą uruchomione w tym roku – jak informowaliście na waszej stronie?
    Na to pytanie będę w stanie odpowiedzieć w grudniu… (śmiech). Owszem, w podanych lokalizacjach mamy wykupione złoża, mówi się od jakiegoś czasu o ich eksploatacji, jednak prawda jest taka, że zakładu kruszywowego nie uruchomi się w 5 minut. Poza tym trzeba wybrać dobry moment na otwarcie nowej kopalni i powiązać to optymalnie z budowami, które mają być prowadzone w okolicy. A ponieważ niektóre inwestycje też mają tendencję do opóźniania się, termin otwarcia zakładów będziemy weryfikować pod tym kątem.

A jeśli chodzi o inne inwestycje… Czy może pani powiedzieć o niektórych, już dziś zaplanowanych?
    Mogę tylko powiedzieć, że patrzymy na to, co dzieje się na rynku i przyglądamy się potencjalnym ofertom.

Na kopalni Drahle.

Stwierdziła pani, że rynek jest „ciekawy”…
    Ciekawy, bo pełen wyzwań. Gdy jest za dobrze, wówczas człowiek zaczyna się czuć zbyt bezpiecznie. Gdy „samo się sprzedaje”, słupki pną się do góry, można osiąść na laurach. Tymczasem na naszym rynku trzeba się będzie mocno postarać i ciężko pracować, żeby osiągnąć sukces.

Taka sytuacja pani odpowiada? Woli pani emocje, wyzwania, niż spokój?
    Nie przesadzajmy, trochę spokoju też by się nam w branży kruszyw przydało. Tego bym sobie i innym życzyła – żeby rynek rozwijał się w stabilny, przewidywalny sposób. To, co dokucza naszej branży, to między innymi zmieniające się przepisy, do których musimy się dostosować. Jest to element, który także wpływa na „ciekawość” tego biznesu. A nawiasem mówiąc – nasi ustawodawcy są wyjątkowo produktywni.

Zakład Górniczy Gościszka.

Nowe prawo geologiczne i górnicze to krok w dobrym kierunku?
    Jak ta ustawa sprawdzi się w praktyce – czas pokaże. Są w niej zapisy, z którymi do końca się nie zgadzam.

A konkretnie?
    Choćby zrzucenie na barki przedsiębiorcy problemu niższego i średniego dozoru, jak również rezygnacja z dotychczasowych wymogów w zakresie wykształcenia. W tej sytuacji na rynku za jakiś czas może powstać luka kadrowa.
    Istotna jest również kwestia bezpieczeństwa. Kiedyś pracownik, oprócz posiadania wymaganego przepisami wykształcenia, musiał zdać egzamin w urzędzie górniczym, co było podstawą, żeby twierdzić, że ta osoba zapoznała się z przepisami, będzie w stanie prowadzić ruch zakładu górniczego w sposób świadomy i bezpieczny, a specjaliści zweryfikowali jego wiedzę w tym zakresie. Tymczasem po zmianie przepisów może się zdarzyć, że pracownicy dozoru będą gorzej przygotowani. Czy bez odpowiedniego doświadczenia będą mieli pełną świadomość tego, co może się wydarzyć na kopalni? Nie jestem pewna.

Rozmawiał: Przemysław Płonka
fot.: Milena Szostak

 

 Wywiad został opublikowany w magazynie "SiMB" nr 2/2012

 

 

 

 

 

ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ