W poszukiwaniu straconego czasu w kopalniach odkrywkowych
Analizując pracę maszyn w kopalniach odkrywkowych, można stracić poczucie czasu. Chyba, że ten się zatrzyma. A zatrzymuje się zawsze, kiedy maszyny stają i zamiast ładować czy transportować urobek, zastygają w bezruchu. Wtedy też ktoś zaczyna się pocić, a przynajmniej powinien.
Zacznijmy od początku. O jakim czasie mówimy, analizując pracę maszyn? Punktem wyjścia jest czas kalendarzowy lub inaczej planowany czas pracy. W odniesieniu do roku mówimy tu o liczbie tygodni pracy, liczbie dni w tygodniu i zmian na dzień. Zazwyczaj zakłada się około 250 dni roboczych przy 5-dniowym tygodniu pracy. Daje to około 2000 godzin roboczych dla systemu jednozmianowego, z 8 godziną zmianą roboczą.
Kosztowny bieg jałowy
W ciągu zmiany pojawiają się kolejne nieefektywnie wykorzystane minuty, jak późniejsze rozpoczęcie i zakończenie pracy, przerwa śniadaniowa, przerwa na prowadzenie robót strzałowych itp. Odpowiednia organizacja i dyscyplina pracy pozwalają na ograniczenie tych strat czasu, które mają jedną wspólną cechę – silnik jest wyłączony. Oznacza to, że pomimo strat związanych z utraconą produkcją, nieponoszone są dodatkowe koszty pracy maszyn. Przeciwnie podczas pracy maszyn na biegu jałowym. W tym przypadku mamy do czynienia nie tylko ze stratą produkcji, ale także z paliwem, które spala silnik w trakcie nieefektywnej pracy.
Jak definiuje się pracę na biegu jałowym? Jest to czas, w którym maszyna nie wykonuje czynności związanych z produkcją, lub czynności pomocniczych, a jednocześnie silnik pracuje na wolnych obrotach. Wolne obroty natomiast określane są dla każdej z maszyn, w zależności od rodzaju silnika i konstrukcji układu przeniesienia napędu. W większości przypadków wolne obroty nie przekraczają 2000 obrotów na minutę. Tak więc jest to czas, kiedy z jakiegokolwiek powodu operator używa maszyny tylko i wyłącznie do chłodzenia kabiny. Ale czy na pewno? I jaka wartość czasu pracy na biegu jałowym jest akceptowalna?
Wielu specjalistów powołuje się na empiryczną regułę mówiącą, że 20% czasu biegu jałowego w odniesieniu do czasu pracy efektywnej (włączony silnik) jest jak najbardziej akceptowalne. Ale skąd się to bierze? I dlaczego 20%? Po pierwsze zastanówmy się, w przypadku którego rodzaju maszyn czas biegu jałowego ma istotniejszy wpływ na koszty produkcji?
Koszt pracy koparki lub ładowarki jest zazwyczaj nieco wyższy niż współpracującego z nią wozidła, jednak w większości przypadków w układzie pracuje kilka wozideł i jednam maszyna ładująca. Dlatego też należy skupić się na wozidłach. Po pierwsze to wydajność wozideł determinuje wydajność układu, poza tym mają one większy wpływ na koszt produkcji. A więc to maszyna ładująca może czekać na samochód, a samochody powinny ciągle kursować. Poza tym maszyna ładująca czekając na samochody, może wykonywać czynności pomocnicze i przygotowawcze, np. formowane pryzmy urobku dla lepszego załadunku, usuwanie nadgabarytów lub wyrównywanie spągu obszaru załadunku. Tak więc czas pracy biegu jałowego w przypadku maszyny ładującej ma mniejsze znaczenie i może zostać pominięty.
Cały artykuł publikowany jest w magazynie "Surowce i Maszyny Budowlane" 203/2018.
Komentarze