Żwirownie liczą na zbiornik
Powierzchnia całkowita to 26,3 km2, maksymalna pojemność 185 mln m3, a jego budowa będzie kosztować ok. 1,03 mld zł. Mowa o zbiorniku Racibórz Dolny, który ma chronić okoliczne tereny przed powodzią. Maria Fibic – zastępca wójta Gminy Lubomia – zwraca uwagę na plusy i minusy tak dużej inwestycji dla gminy, mówi także o sytuacji firm wydobywających żwir z terenu przyszłego zbiornika.

Kilka lat temu w prasie pojawiła się informacja, że wydobyciem żwiru z terenuzbiornika Racibórz Dolny zainteresowana jest nawet firma z Emiratów Arabskich…
Tak, to stara sprawa. Trzy lata temu faktycznie zjawiła się u nas Żwirownie liczą na zbiornik spółka z Emiratów. Jej przedstawiciele rozmawiali z przedstawicielami gminy, ale nic z tego nie wyniknęło. Zrezygnowali z pomysłu i cała sprawa ucichła.
Pojawili się natomiast inni chętni. Wobec kryzysu w budowlance, wzięcie udziału w tak dużym przedsięwzięciu jak budowa zbiornika przeciwpowodziowego, to spora szansa, również dla żwirowni. Ile firm wydobywających żwir działa dziś na terenie zbiornika Racibórz Dolny?
Na dzień dzisiejszy 24 firmy posiadają koncesje na wydobycie żwiru. Nie wszystkie jeszcze rozpoczęły swoją działalność.
Z większych spółek pracujących na tym terenie należy wymienić m.in. Przedsiębiorstwo Produkcji Kruszyw Mineralnych i Lekkich, Przedsiębiorstwo Produkcji Kruszyw (PPK), UTEX Terra, Szymar, Kruszbet, CERAMOT, Galaxy, Żwirkol, Geo-Grawel.
Jak liczba żwirowni w okolicy zmieniała się w ostatnich latach, szczególnie po podęciu decyzji o budowie zbiornika przeciwpowodziowego?
Przez ostatnie dwa lata znacznie przybyło zakładów wydobywających żwir. Obecnie funkcjonują 24 podmioty: 12 na podstawie koncesji marszałka województwa – powierzchnia ich terenów wynosi ponad 2 hektary – natomiast 12 na podstawie koncesji starosty. A jeszcze do niedawna było ich w sumie 14.
Wszędzie tam, gdzie koncesja dotyczy terenów powodziowych, musi być wydana decyzja o uwarunkowaniach środowiskowych. Dotyczy to również małych firm, działających na podstawie koncesji starosty. Dla gminy oznacza to dodatkową pracę w postaci przygotowywania i wydania tych właśnie decyzji.
Zgodnie z prognozami Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, w maju 2013 powinna rozpocząć się budowa zbiornika. Technicznie ma powstać on z wykorzystaniem żwiru i gliny. Wszystkie okoliczne firmy wydobywcze nastawiają się zatem na zwiększoną eksploatację i czekają na rozpoczęcie prac. W ubiegłym roku sporo żwiru przeznaczano na budowę dróg i autostrad, natomiast pod koniec 2012 r. popyt przyhamował. Na terenach zakładów można zauważyć duże hałdy kamienia, a kopalnie czekają ze zniecierpliwieniem, aż rozpocznie się budowa zbiornika przeciwpowodziowego Racibórz Dolny, bo to dla nich duża szansa, zwłaszcza w obliczu kryzysu i mocno ograniczonej liczby dużych zleceń.
Czy budowa zbiornika to również szansa dla gminy?
Do budżetu Gminy Lubomia wpływa tzw. opłata eksploatacyjna. Obecnie wynosi ona 51 gr od wydobytej tony. Trzeba jednak zaznaczyć, że 60% z tej sumy zasila budżet gminy, natomiast pozostałe 40% wpływa na konto Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska.
Dodatkowo firmy płacą podatki od nieruchomości związanej z działalnością gospodarczą oraz podatek rolny, co również wpływa do gminy. W tym roku budżetowym założyliśmy, że dochód z opłaty eksploatacyjnej wyniesie ok. 500 tys. zł, ponieważ w okolicy działa dużo żwirowni.
Wydobywanie żwiru pod zbiornik przeciwpowodziowy Racibórz Dolny wpływa na gminę także poprzez powstawanie nowych zakładów pracy – nowych żwirowni – co przyczynia się do zwiększenia zatrudnienia w okolicy.
Czy widzi pani negatywne strony tej inwestycji?
To duży projekt, więc równocześnie przynosi sporo zamieszania, dodatkowej pracy związanej np. z wydawaniem decyzji środowiskowych.
Budowa z pewnością oddziaływuje na otoczenie. Duże firmy starają się przestrzegać zasad, natomiast z mniejszymi różnie bywa.
Pamiętam sytuację, kiedy Urząd Górniczy przyjechał na kontrolę i zauważył śmieci w dołach pożwirowych. Gmina musiała wszcząć postępowanie w tej sprawie. Zdarzyło się także, że na terenie jednej z firm bezprawnie powycinano drzewa. Zakład ten ma prawo do dysponowania terenem, natomiast odnośnie wycinki powinien wystąpić o zgodę do Wójta Gminy Lubomia. Na razie sprawa jest w trakcie postępowania, lecz najprawdopodobniej firma ta będzie musiała zapłacić karę finansową.
Dużym minusem inwestycji jest także zniszczenie infrastruktury drogowej. Żwirownie są zlokalizowane na obrzeżach Nieboczów, ale ciężkim sprzętem i tak trzeba wyjechać na drogi gminne czy powiatowe. Najgorsza sytuacja jest w zespole przyrodniczo-krajobrazowym, przez który biegnie droga powiatowa, bardzo zniszczona. A przez lata był to bardzo atrakcyjny turystycznie teren. Latem wielu ludzi jeździło tam na rowerach, chodziło na spacery. Najbardziej martwię się o stan dróg, gdy dojdzie do budowy zbiornika i będą dowożone dodatkowe materiały. Na szczęście inwestor musi przywrócić infrastrukturę drogową do stanu pierwotnego.
Rozmawiała Sabina Szewczyk
Fot.: BMP’
Cały materiał znajdą Państwo w magazynie "Surowce i Maszyny Budowlane" 2/2013 zamów prenumeratę w wersji elektronicznej lub drukowanej |