Tomasz Starzykiewicz, prezes zarządu kopalni amfibolitu Ogorzelec: Idziemy na milion (WYWIAD)
Wspomniał pan o jakości. Jak w kopalni Ogorzelec podchodzicie do tej kwestii?
Mieliśmy niegdyś problemy z jakością naszych produktów. Przykładowo do klienta trafiało kruszywo wymieszane z innym kruszywem, co oczywiście nie może mieć miejsca, a niestety przynosiło nam znaczne straty finansowe. Ponieważ problem tkwił w całym łańcuchu dostaw, przeanalizowaliśmy ryzyka, zdiagnozowaliśmy możliwe przyczyny i doszliśmy do wniosku, że tylko szczera rozmowa z załogą i uzmysłowienie pracownikom ich roli na końcową jakość produktu może rozwiązać problemy. Zrobiliśmy zdjęcia wadliwych partii materiału, a potem zorganizowaliśmy spotkania z załogą. Przekonywaliśmy ludzi, na żywym przykładzie pokazując im, jakie to przynosi straty. Tłumaczyliśmy, że każdy z nich ma bezpośredni wpływ na jakość i końcowe wyniki spółki. Czas pokazał, że była to skuteczna droga i dziś takich problemów już nie mamy. Do dziś zresztą uświadamiam swoich pracowników, żeby zawsze starali się zrozumieć wszelkie potrzeby naszych klientów i byli wobec nich maksymalnie elastyczni.
Jakość naszego amfibolitu, jego parametry fizyko-mechaniczne umożliwiają zastosowanie kruszyw przy najbardziej wymagających inwestycjach infrastrukturalnych, w tym w betonie nawierzchniowym. Dlatego teraz jakość naszego surowca jest bardzo wysoko oceniana przez klientów kopalni. Ci, którzy z nami współpracują, są zadowoleni i myślę, że nie tylko z jakości kruszyw, ale przede wszystkim ze sposobu podejścia do klienta i naszej elastyczności przy wzajemnej współpracy.
Jak udało się zmienić mentalność pracowników i ich podejście do pracy?
Wprowadziliśmy motywacyjny system wynagradzania, co procentuje tym, że wydajność przeliczana jest na roboczogodzinę i efektywność całego zakładu przeróbczego rośnie. Jesteśmy zadowoleni z obecnych wskaźników techniczno-ekonomicznych. A mentalność pracowników? No cóż to czasochłonny proces, ale najistotniejsza jest rozmowa i podnoszenie świadomości załogi. Ludzie przychodząc do pracy chcą mieć wpływ na to jak ta firma funkcjonuje i myślę, że tak jest u nas, że każdy kto przychodzi z dobrym pomysłem zostanie wysłuchany. To znacząco poprawia podejście ludzi do pracy.
Zatem jak dziś kształtują się moce produkcyjne w kopalni Ogorzelec?
Mamy pierwszy rekordowy rok w historii spółki, w którym powinniśmy osiągnąć produkcję na poziomie miliona ton. Kopalnia w swojej kilkunastoletniej historii przeciętnie wydobywała bowiem około 400-500 tys. ton rocznie. Nasze działania marketingowe w ostatnich kilku latach i dobra koniunktura na rynku spowodowały, że w 2016 roku przekroczyliśmy 600 tys. ton, w 2017 r. – 800 tys. ton, a w tym roku idziemy na milion. Mam nadzieję, że w najbliższych kilku latach uda nam się taki poziom wydobycia i sprzedaży utrzymać.
Czy zakład przeróbczy i kopalnia przeszły ostatnio jakieś modernizacje?
W 2014 roku uruchomiliśmy wydobycie z nowego złoża, ponieważ na starym zasoby uległy wyczerpaniu. Była to najpoważniejsza inwestycja w ostatnich latach. Nowe złoże jest nieznacznie oddalone od zakładu przeróbczego i w początkowej fazie urobek z wyrobiska był dowożony tam samochodami, co powodowało znaczny wzrost kosztów. Przenieśliśmy więc węzeł kruszenia wstępnego na nowe wyrobisko, a cały półprodukt, wstępnie skruszony, zaczął być transportowany taśmami z góry na istniejący zakład przeróbczy. Uzyskaliśmy przez to oczekiwaną wydajność wstępnego węzła kruszenia. Urobek transportuje się siłą grawitacji, praktycznie bez żadnego wydatku energetycznego – energia potrzebna jest jedynie do uruchomienia taśm. Przyniosło to oczekiwane korzyści ekonomiczne i techniczne, a także usprawniło cały proces produkcji.
Komentarze