Nasze 15 lat w UE. Felieton Aleksandra Kabzińskiego
Szukając tematu do kolejnego felietonu, myślałem, że dobrze będzie rozwinąć w nim problemy wynikające z niedawno odbytej i cieszącej się najwyższym uznaniem środowiska przemysłu wydobywczego, konferencji Kruszywa Mineralne – Kudowa Zdrój 2019.
Uważałem, że korzystając z możliwości spotkania tak wielu przedstawicieli producentów, odbiorców, dostawców maszyn i urządzeń, ludzi środowiska, tematy przyjdą same. Niestety, żeby tak się stało, trzeba było tam być. Nazbyt optymistycznie oceniłem swoje możliwości. Lekarz, któremu jestem wdzięczny, że mnie prowadzi, wyjaśnił ograniczenia i ryzyko, jakie w moim przypadku jeszcze istnieje. Na konferencję przygotowałem się zarówno w zakresie prezentacji obiecanych szacunków, prognoz, jak i opinii oraz ocen. Cieszę się jednak, że z powodu mojej absencji mogli je również w moim imieniu przedstawić rzetelni przyjaciele: Mariola Stefanicka, Jadwiga Szuba, Wiesław Kozioł, Andrzej Skoneczny. Przy okazji istotna uwaga. To również Krzysztof Galos przekonał mnie do tego, że należy w kruszywach kierować się szacunkami, prognozami i rozsądkiem, nie zaś ilością potrzeb lub produkcji z dokładnością do dziesiątej części tony, z czym mamy do czynienia np. w zapotrzebowaniu w zestawieniach PSP (Polityka Surowcowa Państwa). Poszukiwanie w Kudowie tematów do felietonu wynikało również z tego, że ukaże się on na konferencji BMP – Nowoczesne Kopalnie Żwiru i Piasku w Rzeszowie. Kudowa Zdrój (Kruszywa Mineralne), Rzeszów 2019 (Nowoczesne Kopalnie Żwiru i Piasku), Wrocław 2019 (KRUSZYWA CEMENT WAPNO) – to trzy najbardziej kompetentne i konstruktywne spotkania branży. Wszyscy wiemy, że tam trzeba być. Szukałem więc czegoś ważnego, tematu, w którym można wyrazić swoje poglądy. I tu nagle myśl – może „Nasze 15 lat w UE”?
Co przyniosło wejście do Unii – Obszary natura 2000
Najbardziej z początku roku 2004 utkwiła mi w pamięci prognoza wzrostu zapotrzebowania, wynikająca z oczekiwanych środków z budżetu europejskiego oraz pewne przerażenie na wieść o Naturze 2000, jako czymś, co nieuchronnie ma nas zaboleć. W tajemnicy, bez konsultacji z zainteresowanymi, już przed rokiem 2004 trwały prace tak zwanych przyrodników nad ustalaniem wykazów obszarów Natura 2000, a następnie ich granic. Nawiasem mówiąc, ilekroć zaczynam słuchać jakiejś dyskusji, tyle razy słyszę magiczne słowa: ten problem wymaga debaty publicznej. Co to oznacza w praktyce? Ano nic, a już na pewno niesłuchanie i co ważne – branie pod uwagę opinii kompetentnych, konstruktywnych znawców tematu. Jak to jest realizowane? Patrz okrągło-prostokątny stół w sprawie szkolnictwa. Ale wróćmy do Natury 2000. Ówczesna reprezentant rządu, prof. Ewa Symonides, pojechała i podpisała to, co o obszarach Natura 2000 w Polsce, co do ich ilości i granic, sądzą ukryci w swoich gabinetach wyznaczeni przez rząd przyrodnicy. Spotkało się to z natychmiastową reakcją tak zwanych ekologów, którzy powiedzieli, że jest to lista niepełna i należy ją zasadniczo rozszerzyć. Wstąpienie Polski do UE było priorytetem, zapadały decyzje polityczne według zasady: zgadzać się wstępnie, a potem będziemy się zastanawiać. Odwrotnie jest dziś. Nie zgadzać się, a nasi posłowie wniosą projekt i uchwalą w nocy ustawę, a dalej – jak dawniej – jakoś to będzie.
Tak więc, przed 15 laty, wraz z przystąpieniem do UE, pojawiła się w Polsce Europejska Sieć Ekologiczna Natura 2000. Po dotarciu do wiedzy, co ze sobą niesie, wzbudziła w wielu uzasadnione przerażenie, szczególnie środowiska górnictwa odkrywkowego, w tym producentów kruszyw. Podstawowym celem Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000 jest zachowanie siedlisk przyrodniczych oraz gatunków ważnych dla ochrony europejskiego dziedzictwa naturalnego. Sieć obszarów Natura 2000 obejmuje obszary specjalnej ochrony ptaków (OSO) i specjalne obszary ochrony siedlisk (SOO). Polska w maju 2004 r. przygotowała i przesłała do Komisji Europejskiej listę propozycji 72 OSO i 184 SOO. Natomiast przyrodnicze organizacje pozarządowe zgłosiły tzw. Shadow List – zawierającą dodatkowych 152 nowych oraz poszerzenia granic 15 SOO i 69 nowych OSO. Unia skwapliwie się zgodziła, stwierdzając, że status prawny zgłoszony przez rząd i przez organizacje pozarządowe jest taki sam. Rząd natomiast tego stanowiska nie zakwestionował.
Potwierdza to ustawa o ochronie przyrody z 16 kwietnia 2004 r., a w niej istotny fragment mówiący, że zabronione jest podejmowanie działań mogących w znacznym stopniu pogorszyć stan siedlisk przyrodniczych oraz siedlisk gatunków roślin i zwierząt, a także wpłynąć negatywnie na gatunki, dla których wyznaczone zostały obszary Natura 2000.
Zbierając informacje, jak to funkcjonuje w innych krajach, dowiedzieliśmy się, że państwa „starej” Unii równie rygorystycznie podchodzą do tworzenia obszarów. Podpowiadano nam, że już wiele tam zbudowano oraz, co istotne, że mówimy o dyrektywie, a nie rozporządzeniu unijnym, bo te należy bezwarunkowo przestrzegać. My wtedy natomiast, zapewne po części z braku jakiegokolwiek doświadczenia w tej kwestii, uznawaliśmy, że z dyrektywą się nie dyskutuje. Zobaczyliśmy również, że przyjmowani razem z nami nowi członkowie UE (większość ich reprezentantów była ostatnio na spotkaniu warszawskim „Razem w Europie”), różnie wykonywała swe obowiązki w tym zakresie. Najdalej poszła Słowacja i pamiętam strach w oczach naszych kolegów ze Słowackiego Związku Producentów Kruszyw. Koniec końców skala ich problemu ilościowo okazała się mniejsza.
Czytając dokument zdroworozsądkowo, uważaliśmy, że są dopuszczalne odstępstwa od tej twardej zasady, gdy wymaga tego nadrzędny interes publiczny (społeczny, gospodarczy). Tu ciekawostka. Co uznawać za interes publiczny? Definicji tego tak ważnego obszaru dotychczas nie ma, co jest w niewątpliwym interesie samorządów i decydentów. Koledzy ze starej Unii zwracali uwagę, że nie znają przypadków (wtedy), gdy taki interes publiczny został uwzględniony. Analiza obszarów SOO i OSO, proponowana przez rząd i organizacje pozarządowe, wskazała, że w sieci obszarów chronionych Natura 2000:
• znajduje się 69 złóż kopalin do produkcji kruszyw,
• w bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się 9 takich złóż,
• 31 złóż koliduje z obszarami ustanowionymi przez rząd,
• 47 złóż koliduje z obszarami zaproponowanymi przez organizacje pozarządowe.
Zestawienie złóż będących w kolizji z Naturą 2000 dotyczy: kruszyw łamanych, kruszyw do budownictwa, dla drogownictwa oraz dla przemysłu wapienniczego. Najwięcej spośród nich, 44, to złoża zlokalizowane na terenie województwa dolnośląskiego. Co ciekawe, już wtedy stwierdzono, że gdyby dokonać często niewielkiej korekty granic 44 z 78 wszystkich złóż w Naturze 2000, to umożliwiłoby to działalność górniczą. Z tych 44 złóż 31 to: 31 złóż z Shadow List. Co ważne, że wszystkich 78 złóż – 24 to „obszary rządowe”, a 54 to znów wytwór drogich (dosłownie) ekologów. Kolizje złóż eksploatowanych do produkcji kruszyw udokumentowanych z obszarami Natura 2000 zostały zidentyfikowane i opisane, a właściciele ich zdawali sobie sprawę z wynikających z tego ograniczeń. Należało zadać więc zasadnicze pytanie podstawowe. Czym jest Natura 2000, a złoża – konfliktem czy kompromisem? Ustawa o ochronie przyrody stawia eksploatatorowi istotne ograniczenia i wymagania. Po szczegółowej analizie okazywało się jednak, że są one łagodniejsze niż w przypadku lokalizacji złóż w parkach narodowych, rezerwatach przyrody i parkach krajobrazowych. Wymaga przeprowadzenia postępowania dla oceny oddziaływania na środowisko według ustaleń ustawy Prawo ochrony środowiska. Może ono powodować istotne ograniczenia, bo procesy wydobycia kopalni do produkcji i samej produkcji kruszyw są procesami – czego mamy świadomość – uciążliwymi, w różnym stopniu i formie. Oczywiście, gdy występuje pokrywanie się obszarów Natura 2000 z obszarami o wyższym statusie ochrony, będzie ono praktycznie niemożliwie. Ograniczenia te dotyczą złóż występujących wewnątrz obszarów Natura 2000, ale znaczna ich część występuje zdecydowanie częściej w pobliżu granic i wtedy powinno nastąpić, po procesie uzgodnieniowym w drodze wypracowanego kompromisu, przesunięcie ich granic, w efekcie skutkujące umożliwieniem eksploatacji.
Tyle i aż tyle, w zakresie ochrony środowiska, na wniosek rządu i drogich ekologów, podarowało nam wejście do UE. Wtedy poznaliśmy wielu przyrodników działających pod przykryciem, ale też tych wprawdzie bardzo nielicznych, kompetentnych, konstruktywnych i otwartych na argumenty, którzy działając pod przykryciem, wykazywali się aktywnością, zarówno po jednej, jak i drugiej stronie sporu.
Co przyniosło wejście do Unii – dyskusję nad dostępem do środków energetycznych
Innym europejskim doświadczeniem była dla nas możliwość uczestnictwa w dyskusji nad bezpieczeństwem surowcowym, w tym dostępem do surowców nieenergetycznych. Tu kilka zdań rozwinięcia określenia „surowce nieenergetyczne”. Dawno, dawno temu ukończyłem specjalizację eksploatacja odkrywkowa złóż niewęglowych. Wtedy to nasi praktycy – naukowcy (prof. Samuiłło) widzieli zasadniczy podział przemysłu wydobywczego na surowce energetyczne i nieenergetyczne. Pamiętajmy, że dla państwa liczyły się surowce energetyczne.
Po naszym wejściu do UE mogliśmy uczestniczyć w podjętych przez nią działaniach na rzecz przyjęcia rozwiązań umożliwiających:
• zapewnienie równych szans w dostępie do surowców w państwowych firmach,
• wspieranie stabilnych dostaw surowców ze źródeł europejskich,
• efektywne gospodarowanie zasobami,
• promowanie recyklingu w celu ograniczenia zużycia surowców pierwotnych w UE,
• zmniejszenie zależności od importu surowców.
Wszystkie te obszary dotyczą również obszaru kruszyw, który różni się jednak zasadniczo jednym. Kruszywa są wyrobem lokalnym i regionalnym, a import i eksport mają w ich przypadku charakter interwencyjny, głównie w celu zmniejszenia kosztów transportu.
Odpowiedzią na dyskusję w UE, która – co bardzo ważne – uznaje, że surowce mineralne są niezbędnym elementem rozwoju, a dostęp do nich jest podstawą prawidłowego funkcjonowania nowoczesnego przemysłu, była również podobna dyskusja w Polsce.
Została ona podjęta po raz pierwszy na konferencji Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energetycznymi PAN, Związku Pracodawców Polska Miedź przy udziale Euromines. PZPK był jej aktywnym uczestnikiem. Konferencja wypracowała tzw. Deklarację Wrocławską, której postulaty podpisali przedstawiciele organizacji samorządów i związków gospodarczych, przemysłu i nauki. Podczas dyskusji i opracowywania postulatów należy stwierdzić dominację problemów surowców mineralnych o znaczeniu strategicznym. Co ważne i warte zaznaczenia, już nie uznawano, że surowcami tymi są wyłącznie surowce energetyczne. We Wrocławiu podjęto również bardzo istotny problem Polityki Surowcowej Państwa, o którym to później prof. Hausner powiedział, że: „Jest to coś czego nie ma, a być powinno”.
Co przyniosło wejście do Unii – dynamiczny wzrost zapotrzebowania na kruszywa
Przypominający o tych dwóch obszarach jeszcze słów kilka o tym co miłe i dobre. Oczekiwania w roku przystąpienia Polski do UE były bardzo duże, a optymizm powszechny. Dopiero później ścieżki zaczęły się rozchodzić na tę, którą idą euroentuzjaści oraz drugą, którą kroczą zwolennicy jedynie „wyciskania brukselki”. Może na swój sposób koniunkturalnie idę tą pierwszą. Myśląc już nie o sobie, a o swoich wnukach.
Wejście do UE przyniosło zmiany w wielu obszarach. To, co czujemy na co dzień, to otwarte granice, przepływ ludzi (młodzi na zachód), ale i pieniądze z kolejnych budżetów. To dzięki wejściu do UE możemy sprawdzać zasadę prof. Kozioła – wzrost PKB powyżej 3% daje co najmniej dwukrotny wzrost zapotrzebowania na kruszywa. Gdy popatrzeć na wykres wydobycia kruszyw naturalnych i dać mu początek w wykonaniu 2003, to jest to do 2011 coroczny, bardzo znaczny przyrost.
Rok 2004 zastał branżę w stopniowym wzroście zapotrzebowania po wystudzeniu gospodarki po roku 2000. Szacunkowe zapotrzebowanie na kruszywa wyniosło w 2003 r. 110 mln ton, w tym kruszyw naturalnych łamanych 30 mln ton, a piasków i żwirów 80 mln ton. Potem tylko rosło.
Osiągnęło w roku 2011 r. wzrost trzykrotny w osiem lat. Głosiłem, że jest to wynik niepowtarzalny. Dziś muszę, bijąc się przy tym w piersi, przyznać, że nie doceniłem porównywalnego roku 2018, a może i 2019? Branża kruszyw w tym czasie miała bardzo dynamiczny rynek ilościowy, a w roku 2007 nawet rynek wysokiej wartości. Dlatego stwierdzam, że wejście Polski do UE przyniosło branży dużą dynamikę rozwoju w każdym obszarze, zarówno technicznym, technologicznym, organizacyjnym, jak i wizerunkowym (pozycja kruszyw w gospodarce). Oczywiście do dobrego bardzo łatwo się przyzwyczaić, ale myślę, że z punktu widzenia zadań i działalności branży produkcji kruszyw, nikt uczciwy i kompetentny nie uzna tego piętnastolecia za stracone. A że mogło być lepiej, zawsze może...
*** W kolejnym felietonie wrócę do pozycji górnictwa odkrywkowego niewęglowego, to znaczy tych surowców, których szczegółowe rozwinięcie jest w zestawieniu: tabela 2, PIG Kopaliny inne (skalne).
Felieton został również opublikowany w nr 2/2019 magazynu Surowce i Maszyny Budowlane.
Komentarze