Wydobycie żwiru w Niemczech coraz trudniejsze
Niemiecki Instytut Nauk o Ziemi i Zasobów Naturalnych (BGR) zwrócił uwagę na coraz trudniejszą sytuację w związku ze żwirem – tak ważnym dla niemieckiego budownictwa. Głównym powodem jest malejąca liczba zezwoleń na wydobycie tego surowca w kraju. Ewentualnie tereny eksploatacji są często zabudowane, znajdują się pod uprawami rolnymi lub leżą na terenach chronionych.
Transport żwiru na długie odległości jest z racji niskich cen tego surowca nieopłacalny. Dlatego zapotrzebowanie niemieckiego przemysłu budowlanego na żwir i piasek jest w całości zaspokajane przez krajowe wydobycie organizowane głównie lokalnie, jak podał do informacji publicznej BGR w listopadzie zeszłego roku. Jednocześnie w szybkim tempie spada wydobycie w porównaniu rok do roku. W 2019 roku zanotowano jego zmniejszenie o 4% w porównaniu z rokiem poprzednim. Sytuacja doprowadziła do lokalnych niedoborów w tak ważnych regionach, jak Zagłębie Ruhry, Mannheim/Karlsruhe i Berlin/Poczdam.
Duża konkurencja i protesty lokalnych społeczności
Ogólnie Niemcy są terenem bogatym w złoża żwiru, w szczególności tereny położone wzdłuż rzek, takich jak np. Ren. Dolny bieg Renu to jedno z największych złóż w Europie. Lodowce ze Skandynawii, które pokrywały ten teren podczas ostatniej epoki lodowcowej, przyniosły duże ilości gruzu. Po ich stopieniu w korycie Dolnego Renu pozostały skały, żwir i piasek.
Co roku w Niemczech wydobywa się blisko 155 milionów ton żwiru. Regiony Niemiec środkowych, ale także Bawaria i Nadrenia, dysponują łącznie blisko 2000 punktami wydobycia. Jednocześnie są to regiony gęsto zaludnione i uprzemysłowione, w wyniku czego wydobycie żwiru coraz częściej znajduje się w sytuacji konkurencyjnej w stosunku do innych planów przestrzennych. Dobrym przykładem jest położony w południowo-zachodniej części kraju land Badenia-Wirtembergia, gdzie aż 70% terenów nadających się do eksploatacji żwiru zostało wykorzystanych w inny sposób, niż się spodziewała branża wydobywcza.
Poza sytuacją konkurencji z innymi gałęziami gospodarki, takimi jak np. rolnictwo, kolejnym problemem jest rosnąca niechęć do jakiejkolwiek ingerencji ekonomiczno-przemysłowej na terenach dotychczas niezabudowanych ani niezagospodarowanych. Świadomość mieszkańców i nowe regulacje dotyczące konsultacji z miejscową społecznością utrudniają znacząco pozyskiwanie gruntów pod wydobycie żwiru.
– Teraz mieszkańcy mają dużo więcej do powiedzenia i każdy sprzeciw jest rozpatrywany. Więc jeśli pan Miller coś o tym mówi, w zezwoleniu jest powiedziane, że pan Miller powiedział to i to. A jeśli coś do powiedzenia miała również pani Meier, to jej komentarz również znajdzie się w dokumencie. W ten sposób powstają 300 stronicowe tomy wypełnione różnymi uwagami. Coraz częściej mamy więc problem z tym, że wielu mówi: tak, wiem, że potrzebujemy piasku i żwiru, ale nie chcemy jego wydobywania tutaj – żalił się Thomas Jung, dyrektor firmy Mitteldeutsche Baustoffe GmbH, w rozmowie z niemieckim radiem państwowym Deutschlandfunk.
Lokalne społeczności zarzucają firmom wydobywającym żwir niszczenie naturalnego krajobrazu tych terenów. Obawiają się utraty swoich domów. Martwią się o jakość wody pitnej, obniżenie poziomu wód gruntowych i stan flory i fauny.
Jung zdaje sobie sprawę z tego, że te trudności w komunikacji z lokalnymi społecznościami są efektem doświadczeń mieszkańców wielu regionów Niemiec dotyczących górnictwa odkrywkowego. Przemysł ten bardzo drastycznie ingerował w grunty i krajobraz całych regionów, zmieniając je w bardzo niekorzystny sposób. Nawet teraz w pojedynczych regionach Niemiec dochodzi do wysiedleń całych wiosek w celu poszerzenia możliwości eksploatacji. Takie działania doprowadziły do powstania dobrze zorganizowanych grup protestu i skutecznych procedur sprzeciwu. Szczególnie trudne są sytuacje, które latami rozstrzygane są przez sądy, a koszty wszystkich procedur sprawiają, że w końcu wydobycie surowca staje się nieopłacalne.
Cały artykuł w magazynie Surowce i Maszyny Budowlane 1/2021.
Komentarze