Kalendarz BHP-owca z patronatem Surowców i Maszyn Budowlanych
Kalendarz BHP-owca autorstwa Macieja Stachowskiego, autora felietonów i artykułów specjalistycznych w Surowcach i Maszynach Budowlanych, już 22 października będzie mieć swoją premierę. Książka zostanie wydana przez gdyńską oficynę wydawniczą Novae Res.
Wydawnictwo BMP, magazyn Surowce i Maszyny Budowlane, portal kierunekSUROWCE.pl oraz portal moznaprzeczytac.pl objęły patronat nad "Kalendarzem BHP-owca".
(Nie)bezpieczny rok z polskimi przepisami BHP
Czy tobie też wydaje się, że praca specjalisty do spraw BHP polega głównie na uprzykrzaniu ludziom życia? Dzięki tej książce przekonasz się, ile pomysłowości i hartu ducha może kryć się w niepozornym człowieku przechadzającym się po zakładzie pracy w kamizelce odblaskowej i kasku ochronnym. Jeśli jeszcze nie wiesz, jak męczące może stać się wydawanie odzieży roboczej i ochronnej pracownikom i jak niebezpieczny bywa manewr wychylania się z kolejki na stołówce, sięgnij po te szczere i pełne humoru zapiski. Czy rzeczywiście BHP to „jedna wielka ściema”? Przeczytaj, a już nigdy nie spojrzysz tak samo na pozornie nudne kwestie związane z bezpieczeństwem w miejscu pracy.
Fragment:
Kiedy po dwóch tygodniach zwolnienia nieszczęśnik pojawił się na stanowisku pracy, można było przeprowadzić postępowanie powypadkowe. Spotkałem się więc z nim w pokoju konferencyjnym, zapytałem o zdrowie, spisałem dane, a następnie poprosiłem, aby opowiedział przebieg zdarzenia. Dialog wyglądał mniej więcej tak:
Ja: Proszę powiedzieć, co się dokładnie wydarzyło.
Poszkodowany: No wie pan… szłem se spokojnie po hali i nagle leżę.
Ja: Rozumiem, że szedł pan po magazynie i nagle się przewrócił. Zgadza się?
Poszkodowany: No, ślizgo było. I nagle leżę! Nogę mi wykręciło i leżę. To znaczy już nie leżę, ale leżałem… wtedy, no!
Po tych kilku zdaniach wiedziałem, że będzie to jedno z najkrótszych wyjaśnień poszkodowanego, jakich będę świadkiem. Wyszło w końcu na to, że ja mówiłem więcej od niego. Nie dlatego, że chciałem, tylko inaczej się nie dało. Dobrze, że ten pracownik nie składał wyjaśnień na piśmie i że nigdzie nie ma wymogu zachowania pisowni zgodnej z wymową. Chyba bym wtedy szukał pomocy w Trybule Praw Człowieka…
Komentarze