NIK o odwadnianiu nieczynnych zakładów górniczych
Budżet państwa dotuje odwadnianie części nieczynnych już zakładów górniczych, aby uchronić przed zalaniem sąsiednie czynne kopalnie. NIK zwraca uwagę, że budzi to pytania o rzeczywiste koszty prowadzonego w ten sposób wydobycia i wskazuje możliwości zmniejszenia wydatków. Rocznie odwadnianie nieczynnych wyrobisk kosztuje budżet państwa ponad 200 mln.

Likwidacja kopalni wiąże się z zaprzestaniem odwadniania i jej samozatopieniem wodami z dopływu naturalnego, bądź też z koniecznością kontynuowania pompowania wody w celu ochrony sąsiednich, czynnych kopalń przed zagrożeniem wodnym. Podtrzymywanie odwadniania stosowane jest wtedy, gdy likwidowana i czynna kopalnia powiązane są siecią podziemnych połączeń, np. poprzez wyrobiska górnicze. Niejednokrotnie zachodzi wówczas konieczność utrzymywania w zlikwidowanej kopalni takiego poziomu wody, który nie dopuści do zatopienia sąsiedniej czynnej kopalni. Rocznie odwadnianie nieczynnych wyrobisk kosztuje budżet państwa ponad 200 mln.
Pomimo starań organizacja i sposób finansowania (niemal w całości dotacjami budżetowymi) odwadniania nieczynnych zakładów górniczych w celu ochrony czynnych kopalń przed zatopieniem utrudniają ograniczanie kosztów. Dzieje się tak dlatego, że interesy czynnych kopalń oraz podmiotu prowadzącego odwadnianie są przeciwstawne. W interesie kopalń jest, aby budżet państwa finansował odwadnianie w jak największej części, bo obniża to ich własne koszty, natomiast spółce prowadzącej odwadnianie nieczynnych wyrobisk zależy na racjonalizowaniu swoich kosztów.
NIK zwróciła uwagę, że działają obecnie takie kopalnie, których zabezpieczenie przed zatopieniem wiąże się ze szczególnie wysokimi nakładami, gdyż dla ich ochrony trzeba pompować wodę z aż kilku nieczynnych już kopalń sąsiednich. Zdaniem NIK, budzi to wątpliwości zarówno co do opłacalności prowadzonego ten sposób wydobycia, jak i co do zasadności ponoszenia przez budżet państwa kosztów odwadniania[1] prowadzonego w tych warunkach praktycznie bez względu na rachunek ekonomiczny. W tej sytuacji budżet państwa faktycznie dopłaca (pośrednio dotuje) do wydobycia każdej tony węgla; czasami nawet kwotą bliską 40 złotych.
Cała informacja na stronie: www.nik.gov.pl
Fot. freeimages.com