Partner serwisu
29 maja 2023

Z notatnika Wodnika: Motywacja w pracy i poza pracą

Kategoria: Felieton

Dzisiaj, jeśli Państwo, pozwolą podywaguję na temat motywacji do działania...

Wszyscy, gdy przyjmujemy się do pracy, mamy jakieś oczekiwania, nadzieje, zaciekawienie, ogólnie pozytywne nastawienie do zmian, poznania nowych obowiązków, nowych ludzi, miejsc, zasad działania, procedur, sprzętu. W firmie wodociągowej właściwie w każdym pionie lub dziale można znaleźć coś ciekawego dla siebie, w zależności oczywiście od własnego wykształcenia, przygotowania, zainteresowań. Poznajemy ludzi, którzy bywają – jak to ludzie – różni. Sympatyczni i wyrozumiali, ale również opryskliwi, gburowaci, spokojni, nerwowi, kompetentni lub niekompetentni. Niektórzy chętnie dzielą się wiedzą i doświadczeniem, inni zazdrośnie chronią swojego podwórka. Jako młodzi stażem, a czasem i wiekiem, musimy się odnaleźć w tej firmowej dżungli.

Z notatnika Wodnika: Motywacja w pracy i poza pracą

Wszyscy chyba pamiętamy swoje pierwsze dni, tygodnie, a nawet miesiące w nowym miejscu pracy. Ja przynajmniej pamiętam bardzo dobrze, choć było to już ponad 20 lat temu. Miałem założony kajecik do notatek. Zapisywałem nazwiska, tytuły, stanowiska, miejsca, przepisy wewnętrzne, procedury. Przeglądałem je potem w domu, porządkowałem natłok informacji, które dostarczał każdy dzień. To dobry pomysł, pamiętam wielu kolegów, którzy tak zaczynali swoją karierę, a teraz są szefami działów, dyrektorami. Aby się rozwijać trzeba być otwartym, cały czas się uczyć, jak mówił klasyk.
Natura ludzka jest dość skomplikowana i rozbudowana. Do pracy przychodzimy zwykle ze swoimi problemami, kompleksami, ale również z dobrym humorem lub nadzieją na nowe doznania. Jak w tym rozgardiaszu charakterów, emocji i myśli zacząć dobrze dzień? Jak znaleźć satysfakcję z dobrze wykonanej pracy, jak się rozwijać, uczyć się rozwiązywać coraz rudniejsze problemy? I w końcu jak odnajdywać w sobie pokłady motywacji do dalszego wysiłku, zaangażowania?
Jakie zatem mogą być motywacje do dobrej pracy?

Praca jako pasja.

Nie ma nic lepszego jak to, gdy twoja praca jest twoją pasją. Rano wstajesz z ochotą, idziesz zadowolony i otwarty na nowe wyzwania. Znam kilka osób, które doznają takich uczuć. Tego wszystkim życzę.
Praca jako odskocznia od życia.
Bywają osoby, które mają prywatne problemy, choroby własne lub w rodzinie, a czasem jako samotni czują w domu wewnętrzną pustkę. Idąc do pracy uciekają na jakiś czas od tych trudności. Praca jest zapomnieniem, odskocznią od spraw, których nie sposób rozwiązać, lub od których uciec. Takie osoby zwykle są bardzo zaangażowane, nie patrzą na upływający czas, spełniają się w swoich obowiązkach.

Praca jako samorealizacja.

Artysta muzyk, malarz, pisarz, ale i architekt, inżynier (również sanitarny) może realizować się pracując. Zwykle pozostawia po sobie coś trwałego: obraz, utwór muzyczny lub literacki, budowlę, ważny węzeł wodociągowy. Takie efekty pracy dają satysfakcję, dają nieprzemijalny efekt. Nie potrzebujemy klepania po plecach, ciągłych nagród i awansów. Robimy to, bo lubimy, chcemy się rozwijać i tworzyć.

Praca jako możliwość rozwoju.

Młodzi ludzie zatrudniają się za niewysoką stawkę, aby się czegoś nauczyć. Kiedyś była taka instytucja czeladnika i mistrza. Jeden mój dziadek uczył się u kowala, drugi u stolarza. Ten pierwszy uznał, że praca w kuźni jest zbyt ciężka i uciekł do miasta. Ten drugi całe życie budował stoły, szafy, drzwi, okna, nawet drewniane zabawki dla swoich synów. Był spełnionym człowiekiem. Co weekend z synami muzykował, chodził po górach i krążył po okolicy na swojej jawie. Utrzymywał siebie i całą rodzinę. Wszystko dzięki temu, że jako młody człowiek był czeladnikiem.

Praca jak źródło dochodów.

Mam kolegę, który pięknie śpiewa i gra. Niestety – a dobrze i ja to wiem – z muzyki ciężko się utrzymać. Jest zatem kierownikiem budowy, buduje wodociągi i kanały. Muzykuje amatorsko popołudniami. Artysta zwykle chodzi w dziurawych spodniach. Budka Suflera, jeden z moich ukochanych zespołów z młodości (mówimy tylko o trzech pierwszych albumach), był zmuszony pisać i odgrywać tysiąc razy popowe kawałki, żeby utrzymać się z muzyki. Takie życie... Niektórzy z moich kolegów muzyków nie dosypiają po nocach i grają na weselach. Dużo takich historii... Ale młodzi ludzie idą po rozum do głowy. Studiują kierunki, które dają łatwą i dobrze płatną pracę. Jeśli ta praca może być jeszcze zdalna, to jeszcze lepiej. Takie czasy.

Praca z poczuciem misji.

Znacie jeszcze ludzi, dla których praca jest misją? Nauczyciele, lekarze...? Znam kilku – wspaniałe osoby. Odporne na niemądre pomysły ministrów, prawodawców. Nadal próbują nie zagubić tego poczucia misji, z którym zaczynali studia. Szacunek.


Życzę Państwu, abyście mogli połączyć wszystkie wymienione motywacje w jednej wymarzonej i dającej spełnienie (i pieniądze) pracy.

***

Felieton pierwotnie ukazał się w nr 2/23 kwartalnika Kierunek WOD-KAN.

fot. 123rf.com
Nie ma jeszcze komentarzy...
CAPTCHA Image


Zaloguj się do profilu / utwórz profil
ZAMKNIJ X
Strona używa plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. OK, AKCEPTUJĘ